Autor Wiadomość
Szypuł
PostWysłany: Wto 15:21, 26 Gru 2006   Temat postu:

Dzień dobry Smile
No cóż a dawniej trawa była bardziej zielona, mi tam wcale nie szkoda że ludzie nie opowiadają już o ich "scalaniu się z mieczem" Smile i innych morczno-duchowych doświadczeniach i innych traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, szkoda mi tylko że tak niewielu ludziom się jeszcze chce, i przyznać muszę że pomału zaczynam się do nich zaliczać, moi drodzy. Wydaje mi się jednak że zawsze byli tacy co to lubili wysługiwać się młodymi, w ten czy inny sposób, i będą tacy co to lubią przy kufelku przy ognisku pośpiewać a od czasu do czasu krzyknąć do kogoś "A teraz...." to tylko kwestia jednostkowa. Ot obozu w którym spędzacie czas, i można robić co się chce, można narzekać na kolor trawy i na to że kiedyś owce miały miększe futerko i mniej wierzgały przy ryćkaniu, a można po prostu robić dalej swoje i starać się robić o dobrze. Moi drodzy jestem przekonany że każda osoba która robi coś dobrze, czy wydaje na to setki tysięcy czy odlewa klamerki z bązu sama zostanie doceniona.
To wszystko to tylko kwestia podejścia.
A ja chciałbym żeby ludzie robiący czy to fantasy czy, czy klimaty historyczne, po prostu wykazywały się odrobiną estetyki.
Nie twierdzę że jestem jakimś sędzią ostatecznym i wszystko co mogę powiedzieć to to że coś mi się podoba a coś nie Smile bez cienia złośliwości, patrząc przez pryzmat mojego prywatnego subiektywnego "widzimisię", i na tej podstawie powiem że nawet najpiekniejszy hełm ze złoceniami i zdobieniami wygląda śmiesznie kiedy kołysze się na głowie człowieka i wpada na oczy (widzieliście kiedyś coś takiego? , bo ja bardzo często w filmach Smile ) A i najlepsze blachy zdjęte z Connora będą śmiesznie wyglądać na Bartoszu Smile. Tak sam jak śmieszy mnie wygląd glanów na cienkich leginsach, ot nie kwestie historyczności ale kwestie subiektywnego poczucia estetyki decydują wg. mnie o tym jak ktoś wygląda, ot na pewno pamiętacie niejakiego Maleństwo, po obejrzeniu zdjęć z początów naszej kariery muzę stwierdzić jedno: gość wyglądał dobrze, nie dlatego że miał sprzęt "ultrahistoryczny" (bo nie miał) ale potrafił go fajnie dobrać Smile Zawsze uważałem że ważny jest dobry przykład, dlatego proponuję dział na forum, dobre przykłady, gdzie będzie można załączyć fotki dobrze-dobranych elementów pasujących do noszącego ich człowieka Smile tak, tak to też jest ważne.
Z serdecznym pozdrowieniem
Szypuł
Karasu
PostWysłany: Wto 20:52, 05 Gru 2006   Temat postu:

Mata. To była mata do trzodżitsu. Ale był i trzodokan. W sumie trzeba by w końcu spisać wszystkie te formy Wink

Pozdrawiam
Gothard
PostWysłany: Wto 19:07, 05 Gru 2006   Temat postu:

to ja wezmę kombinerki, śrubokręt i młoteczek...
Narghul
PostWysłany: Wto 11:34, 05 Gru 2006   Temat postu:

jak pojedziemy na jakis wyjazd plenerowy to beda warsztaty Wink
Gothard
PostWysłany: Wto 11:18, 05 Gru 2006   Temat postu:

Chyba trzodżitsu, trenowane na stole do trzodżitsu i opisywane punktami trzody...
Karasu
PostWysłany: Pią 19:58, 01 Gru 2006   Temat postu:

I karate trzodokan... Ech, przydało by się jakieś seminarium, szkolenie, egzaminy na stopnie Wink

Pozdrawiam
Rita
PostWysłany: Śro 9:23, 29 Lis 2006   Temat postu:

Czasy są nadal fajne. Tylko trzeba wiedzieć, gdzie trzodzą Smile Patrz - nasi gruwaldzcy wartownicy w tym roku - nie ma to jak kapalin, halabarda i kufel Very Happy
Olorin
PostWysłany: Nie 23:51, 26 Lis 2006   Temat postu:

Tak i głos twierdzący, że "prawdziwa miłość jest możliwa tylko między mężczyznami"
Wtedy zrodziło się trzodżitsu-tsunami, sekretna sztuka walki.
Ehh, jakie to były fajne czasy.
Gothard
PostWysłany: Pon 19:30, 20 Lis 2006   Temat postu:

Ehh '98... Pamiętam, pamiętam... To były czasy... Grubyfus i podwójnie cedzony, pamiętacie?
Thjazjan
PostWysłany: Nie 22:56, 19 Lis 2006   Temat postu:

aż mi się łezka w oku zakręciła

tyle pieknych i celnych słów
Narghul
PostWysłany: Nie 17:54, 19 Lis 2006   Temat postu:

popieram wszystkimi rogami ];-> końkretnie i na temat - pewnie pojade na rocznice na grunwa i nap..... jak dwa Ichtiozaury albo trzy a co !!!!najemnikiem jestem i w d.... mam wiecie kogo ]:-\
a tak poza to tu mozemy prawie wszystko prawie bo pamietajmy zeby niezrobic takiego syfu jak w RR bo to bedzie koniec ...
i jeszcze jedno - niech nikt nie mowi ze jedno z drugim sie nielaczy bo nieodpowiadam za siebie !!!! fantasy powstalo z naszej historii - no w wiekszej czesci - i na niej sie opiera a reszta to zmiany map, nazw itp i ma znacznie wieksze pole do popisu dla ludzi ale trzeba tez zachowac umiar. RR i Fantasy nie jest czarne i biale - to odcienie szarosci a o tym w RR zapomniano ostatnio i mam nadzieje ze w swiatach fantasy nie dojdzie do tego.
Caern
PostWysłany: Nie 3:31, 19 Lis 2006   Temat postu: RR vs. FANTASY

ostatnio tu i ówdzie rozhulała się dyskusja na ten temat. Czyli różnic i podobieństw między ruchem rycerskim a ruchem fantasy.
To niech to będzie temat gdzie zastanowimy się co jest podobne a co nie, z czego koszystać,a czego unikać.
Pewne jest, że oba "światy" bardzo się przenikają, a jednak wydają mi się tak różne!
Ale ja wpierw powiem co myślę o jednym z tych światów.
W przyszłym roku minie 10 lat odkąd zrobiliśmy nasz pierwszy pokaz na turnieju w Szczytnie, a zaraz potempierwszy pokaz na zamku olsztyńskim. O tamtej pory rr baaaardzo się zmieniło. Pamiętam jak wyglądały turnieje, a zwłaszcza Grunwald w '98. Przypominało to jarmark, spęd różnego rodzaju kolorowych oszołomów, czyli ogólnie bardziej to wszystko na imprezę fantasy wyglądało, mimo odniesień do historii. A dzisiaj mamy imprezy datowane, na którą nie wejdziesz jeśli masz strój o 50 lat za późny... Z mojego punkut widzenia nie ma wtym nic złego. Ludzi, których bawi historyczność, z pewnością cieszy fakt, że coraz wyższy jest poziom strojów, coraz wierniej oddaje realia, które ich interesują. I super. Mnie to już nie bawi, ale rr zbrzydło mi (dokładnie tak - zbrzydło!!!) z innego powodu. Z powodu histEryczności czyli średniowiecznej bufonady (i nie chodzi o średniowiecznych buców WinkWink ).
Ci, którzy bigdy nie byli choćby na groonwie, mogą to sobie tylko wyobrazić. Wyobrazić, jak ludzie potrafią się wyśmiewać z siebie, bo ktoś ma klamerkę za 50 zł a nie za 250. To przykład bardzo skrajny i mocno przejaskrawiony, ale niech daje do myślenia. Bufonada polega nie tylko na gloryfikacji materializmu średniowiecznego (czyli ilości przepieprzonej kasy u rzemieslników) ale też bufonadzie...hmmm...społecznej? interpersonalnej? Zwał jak zwał. Dość powiedzieć, że młody człowiek, bez 392 lat doświadczenia w rr może liczyć tylko na śmiech ze swojego "niedopracowanego" stroju, a na imprezie historycznej może conajwyżej podziwiać swoich super-boskich-doświadczonych kolegów, ekstra killerów wywijających mieczami z prędkością światła na bojówkach, albo budować dla nich łoża z baldachimem i dębowe trony. Powiewem starych czasów jest tylko "zasuwaj mały po browar", które teraz zwykle brzmi "spier... po wódę". Nie ma mowy o doradzaniu co jak ulepszyć. Nie umiesz? Nie masz? To spadaj! Zapomnijmy więc o długich, nastrojowych opowieściach przy ognisku o tym co to znaczy walka dla rycerza, czym jest miecz w jego życiu, jaką drogą powinien podążać itp. Do tego wszystkiego kłótnie, frakcje, wewnętrzne podziały, ciężkie awantury i bluzgi o sposoby wykonania tego czy owego i ciężkie kurwy dla każdego, kto próbuje podważyć etos dzisiejszego ruchu rycerskiego. Krótko mówiąc - a to Polska właśnie - w wydaniu historycznej rekonstrukcji.
Nie idealizuje przy tej okazji światka fantsatycznego w Polsce. Sam kilkakrotnie słyszałem, jak wielcy polscy Pisarze fantastyki (jak każdy polski arrrtysta musi być uhonorowany pisaniem go WIELKĄ literą) przy ludziach obrzucają się mięchem, gdzie fiut to łagodne określenie. Fandom też jest podzielony i - młodsi wybaczcie - zajebiście upolityczniony. Ale plus takiego sobie zwykłego larpa jest taki, że możemy się od tego wszystkiego odciąć i robić swoje. Ci, którym nasza koncepcja się spodoba - przyjdą.

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group