Autor Wiadomość
Redy5
PostWysłany: Czw 18:56, 21 Lut 2008   Temat postu:

Mógłbym przyczepić się do każdego zdania. Prezentujecie Eustachy i Teodorze znamienity przypadek osób dosyć uparcie forsujących opinię w zbawczą moc odgrywania.

Eustachy i Teodor napisał:
Hihi Myślisz że jak Avatar naszego Pana odleciał w siną dal z czaszką Dragolicza (czy czegoś tam) to nasza satysfakcja była udawana.

To zły przykład. Dałeś przykład oczywistego, wyraźnego zwycięstwa. A co z sytuacjami, które fabularnie są ciekawe, ale z punktu widzenia gracza nie są korzystne? Albo co z postaciami, które nie mają precyzyjnego celu (w rodzaju "odpraw rytuał" albo "znajdź skrzynię")? Takie postacie zostają pozbawione tego momentu triumfu. No chyba, że dla kogoś triumfem będzie, ze wysłuchano jego bajania przy ognisku.

Eustachy i Teodor napisał:
Kwestia wczucia się.

No pewnie. Wszystko co robisz nie ma sensu? Wczuj się i odgrywaj, że jednak ma Confused

Eustachy i Teodor napisał:
BTW - co to są elementy gimnastyczne w RPG.

Gamizm - "Agenda twórcza w której priorytetem gracza jest dążenie do jakiejś formy "wygranej". Gamista chce być ceniony za "dobrą grę" do niej prowadzącą, przez innych lub przez siebie samego. (...) Gracz o przeważających priorytetach gamistcznych będzie realizował się dążąc do osiągnięcia warunków swojego wyzwania. Zaangażuje go i dostarczy mu rozrywki właśnie to dążenie, czyli odwołanie się do wyzwania - czy polegające na kombinowaniu w walce, czy staraniom lepszego odgrywania roli, czy cokolwiek jest środkiem do realizacji wyznaczonych warunków."[Arioch]*

Przykładowe zachowanie gamistyczne to twoja satysfakcja w wysłania gdzieśtam Avatara twojego Pana.

Eustachy i Teodor napisał:
W teatrze ogrywasz rolę. W RPG odgrywasz postać, powiedziałbym nawet że "wcielasz się" to lepsze określenie.

Słyszałem o teatrologach twierdzących, że RPG w pełni spełnia wszystkie postulaty starożytnej idei teatru - idei do której dążyli wszyscy wielcy teatralni twórcy. Chodzi o to aby uczestnicy byli tak samo odbiorcami dzieła, jak jego twórcami i dodatkowo przeżywali dzieło.

Ale to nie ma znaczenia Very Happy Obaj zgadzamy się, że RPG to nie jest teatr. Granie roli nie jest wszystkim, równie ważne jest dążenie postaci do jakiegoś celu. O ile odgrywanie jest ładną dekoracją, to dążenia postaci budują fabułę.

Eustachy i Teodor napisał:
Jeśli dobrze przygotuję sobie postać, rozpiszę jej psychikę, motywacje, charakter i to w jaki sposób jej historia ją ukształtowała jestem w stanie przełączyć się na nią i być nią tak że będzie żyła własnym życiem i reagowała zgodnie ze swoim charakterem.

Fachowo to się nazywa immersja. Immersja bywa szkodliwa Wink

Eustachy i Teodor napisał:
Zresztą sądzę że większość doświadczonych graczy RPG o ile trafi na dobrego MG nabywa takiej umiejętności.

Całe szczęście RPG to tylko zabawa, i nie trzeba mieć zdolności zawodowego aktora, tudzież rozdwojenia jaźni, aby móc się w nią bawić.
Plzz, jeśli tobie pasuje zabawa w wierne wcielanie się w postać to fajnie. Sposobów zabawy w RPG jest całkiem sporo, a odgrywanie to tylko jeden z wielu.

* cytat z forum.polter.pl
Eustachy i Teodor
PostWysłany: Czw 12:13, 21 Lut 2008   Temat postu:

Hihi Myślisz że jak Avatar naszego Pana odleciał w siną dal z czaszką Dragolicza (czy czegoś tam) to nasza satysfakcja była udawana. Kwestia wczucia się. Procesy społeczne niestety są zbyt skomplikowane żeby symulować je za pomocą tak prostego systemu punktowego.

BTW - co to są elementy gimnastyczne w RPG. Razz

W teatrze ogrywasz rolę. W RPG odgrywasz postać, powiedziałbym nawet że "wcielasz się" to lepsze określenie.
W teatrze klepiesz role "z pamięci" nie znasz swojej postaci w sytuacjach innych niż te zapisane w scenariuszu- nie ujmując nic aktorom teatralnym.
Jeśli dobrze przygotuję sobie postać, rozpiszę jej psychikę, motywacje, charakter i to w jaki sposób jej historia ją ukształtowała jestem w stanie przełączyć się na nią i być nią tak że będzie żyła własnym życiem i reagowała zgodnie ze swoim charakterem. Zresztą sądzę że większość doświadczonych graczy RPG o ile trafi na dobrego MG nabywa takiej umiejętności.
Redy5
PostWysłany: Śro 17:23, 20 Lut 2008   Temat postu:

Eustachy i Teodor napisał:
Jak sama nazwa wskazuje LARP polega na odgrywaniu postaci nie na zdobywaniu punktów

Jak sama nazwa wskazuje na odgrywaniu postaci polega teatr Wink
RPG pozbawione elementów gamistycznych nie byłoby już taką fajną rozrywką.

Eustachy i Teodor napisał:
ale nie widziałem też problemu by mimo tego odgrywać swoją postać (czytaj snuć się po larpie gadając do koziej czaszki ).

Mniejsza o odgrywanie, frakcje to raczej posób symulowania procesów społecznych. Co innego udawać, że robisz coś z konkretnego powodu, a co innego mieć konkretny powód. Osobiście wolę autentyczne emocje w czasie gry, niż odegrane. Oczywiście w rozsądnych granicach.
Eustachy i Teodor
PostWysłany: Śro 13:47, 20 Lut 2008   Temat postu:

Pryczkins bravo !!!!!

Paskud - chcesz zamienić LARPa w grę terenową. Jak sama nazwa wskazuje LARP polega na odgrywaniu postaci nie na zdobywaniu punktów. Imperialni powinni ścigać chaos bo są imperialnymi i takie są założenia ich postaci a nie po to żeby PDki czy inne cuda zdobywać.

Na Allu 07 nie miałem żadnego kłesta (pisownia zamierzona) ale nie widziałem też problemu by mimo tego odgrywać swoją postać (czytaj snuć się po larpie gadając do koziej czaszki Razz ).

To czy postać jest nudna czy nie nie decyduje frakcja ale inwencja gracza. Wyobraź sobie starego najemnika, zbrojnego który pracuje dla tego kto zapłaci więcej. Nie jedno w życiu widział, w niejednej bitwie brał udział. Postać bez frakcji ale jego historia i koncepcja jego postaci to temat rzeka. Odgrywania mnóstwo - choćby historie z życia snute wieczorami w karczmie, gry hazardowe. Questa też mu nie potrzeba od MG. Ma już z samego założenia - znaleźć pracodawcę.

(Pomysł wymyślony na potrzeby tego postu jako ilustracja w 5 minut - chcieć to móc. Najemnikiem grać nie mam zamiaru - praw autorskich nie roszczę Wink )
Kacper
PostWysłany: Czw 22:24, 14 Lut 2008   Temat postu:

Jest DUUUŻE prawdopodobieństwo, że w tym roku problem frakcji zostanie rozwiązany w sposób fabularny, bez mieszania do tego mechaniki. Co więcej ewentualne "frakcje" będą powiązane zależnościami wynikającymi, nie jak do tej pory z przyjaźni/koleżeństwa/chęci ukatrupienia tej samej osoby, ale na zasadzie naturalnej kolei rzeczy: np. jesteś kapłanem- jesteś częścią kościoła! dopiero potem częścią drużyny... Nie chcę zbyt wiele o tym mówić- nie zajmuję się fabuła, lecz możecie być pewni: chłopaki tak to rozpiszą, że nikt nie będzie zawieszony w próżni.

Jeśli zaś chodzi o punkty przeznaczenia, to obawiam się że zmniejsza one i tak już śladowy, szacunek graczy do życia ich postaci. Mamy uzasadnione obawy, że gdyby ludzie mogli się odradzać gra nie różniłaby się od Quake'a. Ci którzy mimo pięknej postawy w czasie larpa zostali bezsensownie wypatroszeni, zawsze mogą spodziewać się boskiej interwencji MG... Wink
Pryczkins
PostWysłany: Śro 20:30, 13 Lut 2008   Temat postu:

Paskud wydaje mi się, że rozumiem tok twojego rozumowania lecz go nie podzielam. Masz rację co do tego, że czasem gracze potrzebują wskazań jak się zachować. Nie każdy czuje i zna ten świat, nie każdy chce go poczuć i poznać ale chce się w nim bawić. Dla takich graczy, fakt przydało by się coś na kształt frakcji.

Dla czego jednak go nie podzielam. Chodzi mi o punkty, które można zbierać, bo moim zdaniem nie przystają do rzeczywistości. Można je zastąpić fabularnie, czyli zleceniem, misją, funkcją i wiążącą się z tym nagrodą, przywilejem itd. Tak silnie upieram się też przy tym NIE dla frakcji gdyż sztucznie mi się one kojarzą ale to już mój problem. Gdyby myśleć o nich jak o pewnych wartościach które obowiązują każdego gracza uważającego się np. z przykładnego mieszkańca by wręcz obywatela Imperium, to ok. Wiem traci się tu tą jasność "Graczu jesteś członkiem frakcji Iks więc musisz to i tamto, bo to przystoi nam Iksom".
A zatem, szukając złotego środka, za takie frakcje uznać można wszelkie istniejące w świecie lokacje czy organizacje. Podczas składania podania, zainteresowani zaznaczali by predyspozycję, czy nawet po zamknięciu przyjmowania podań ukazała by siępewna lista "frakcji"(tu był by problem z frakcją Zielonego Pryszcza Nurgla czy Czerwonego Kociołka Khorna, czy ogólnie Szturmanów Płomiennego Chaosu), tak by można było znaleźć sobie miejsce w którym inni gracze mogą zainspirować, pokazać co można zrobić, by jak napisałeś można było wykorzystać ich energię.

Co do Marazmu, który zagraża ostatniego dnia. Temu chyba nie poradzisz, jak powiada stare przysłowie "wyżej dupy nie uskoczysz". Gdy znasz przyszłość to tak to wygląda, chyba że masz motywację jak np. WhiteHawk, który aspiruje na Arcykapłana Uryka.

Pozdrawiam.
Redy5
PostWysłany: Śro 18:14, 13 Lut 2008   Temat postu:

No, nareszcie krytyka. I do tego merytoryczna Smile

Zgadzam się z tym co napisałeś Pryczkins. Frakcje w obecnej postaci to pomysł nieco ułomny. Chociaż IMO nieco przesadzasz z tą nieuczciwością graczy.

Zdecydowanie najlepiej byłoby gdyby system frakcyjny obejmował wszystkich grających. Postacie bezfrakcyjne są często mało wyraziste i nudne.

Pryczkins napisał:
Nie widzę zatem sensu konstytuowania ich formalnie w mechanice, nabiera to bowiem pewnego kształtu rodem z WOW'a.

Zażartuję, że WOW przyciąga do zabawy setki tysięcy graczy. Coś więc w nim musi być dobrego Wink

Pryczkins napisał:
Jeśli jego "poczucie" jest bardzo silne niech wyrazi się w postaci fabularnej organizacji, jak np. Frakcja kupiecka czy grupa misyjnych Urlykanów z Al'06.

To rozwiązanie ma swoje wady, bo ogranicza frakcję do grupy znajomych, wcale nie wpływa na silniejszą interakcję między różnymi grupami.

Pryczkins napisał:
Co do samego pomysłu Paskudy. Myślę że to mnożenie bytów ponad potrzebę

Generalnie więc jesteś za tym, żeby pozostawić wszystko w gestii odgrywania. To wygodne ale nie sądzę aby dało efekty.

Pomysł na frakcje ma jeden podstawowy cel: wykorzystać ogromną energię jaką gracze wkładają w rywalizację, i ukierunkować ją do kreowania bardziej wiarygodnego świata gry.

Obecnie na LARPie rywalizacja angażująca większe grupy ludzi to przede wszystkim konfrontacje fizyczne. Nie ma się co oszukiwać, wielu graczy nie czerpie wielkiej satysfakcji z zabawy w aktora. Za to walka łączy graczy z różnych grup we wspólnym działaniu i daje okazję do jakiegoś triumfu. W walce cel jest jasny, w odgrywaniu bywa z tym różnie.
Zasada frakcji daje powód do przeniesienia ciężaru konfrontacji z walki na wykonywanie działań zgodnych z logiką świata gry.

Rzecz w tym co napisał Spaszu:
Cytat:
jak ukierunkować uczestników na właściwy tor odgrywania, jak zmotywować do zaczerpnięcia wiedzy o realiach jakimi rządzi się świat i jaki stosunek łączy ten świat z jego rasą, profesją, czy pochodzeniem.

Jeśli gracz nie ma jasnych wskazań jak powinien się zachować, i nie widzi w swoim wysiłku korzyści to będzie szedł po najmniejszej linii oporu.

Najprostszy przykład abstrakcyjności LARPa. Po co zarabiać w grze pieniądze? Jasne, własny interes jest fajny i klimatyczny. Ale w sumie po ostatnim dniu gry cała fortuna nie będzie miała znaczenia. Wobec tego przepijamy wszystko co zyskamy (pijąc piwo albo eliksiry). Gracze zachowują się więc często jak dekadenci wiedzący, że pojutrze będzie koniec świata. Pieniądze się wyrzuca w błoto, śmierć ostatniego dnia gry nie boli tak bardzo, łapie się przypadkowe zajęcia byle cokolwiek się działo.

Co innego gdyby zarobione pieniądze miały jakieś znaczenie. Tak samo jest z każdym innym zachowaniem. Inaczej gdy robimy to dla klimatu, a inaczej gdy zysk można policzyć i pochwalić się nim.
Pryczkins
PostWysłany: Śro 17:37, 13 Lut 2008   Temat postu:

W tym roku zgłoszenia zbierane będą do lipca, będzie więc czas na to żeby dopracować postacie, nadać im że tak kliknę głębi, jeśli oczywiście gracze znajdą na to czas.
Robert Spaszu Spaszewski
PostWysłany: Śro 12:16, 13 Lut 2008   Temat postu:

Cytat:
Każdy sam poczuwać może się do członkostwa w jakieś strukturze, czy to państwowej, religijnej czy w postaci gildii. Jeśli jego "poczucie" jest bardzo silne niech wyrazi się w postaci fabularnej organizacji, jak np. Frakcja kupiecka czy grupa misyjnych Urlykanów z Al'06.


Do tego niezbędna jest przynajmniej podstawowa wiedza na temat świata i pewnego rodzaju wyczucie. Obydwu tych rzeczy, jak wiemy z doświadczenia bardzo często brakowało. Zastanowić się należy więc jak ukierunkować uczestników na właściwy tor odgrywania, jak zmotywować do zaczerpnięcia wiedzy o realiach jakimi rządzi się świat i jaki stosunek łączy ten świat z jego rasą, profesją, czy pochodzeniem. Tym, którzy brali udział merytorycznie przygotowani w zeszłych edycjach składam wielki ukłon.

Pozdrawiam
Zielak
PostWysłany: Śro 8:16, 13 Lut 2008   Temat postu:

Cytat:
Jak mają być PP to darowane od MG... tak jak to miało miejsce w tym roku w przypadku cudu ulrykańskiego.

Albo avatar CZincza
Pryczkins
PostWysłany: Śro 0:44, 13 Lut 2008   Temat postu:

Zgadzam się z Sen'em. Poza tym pamiętajcie czym wg mechaniki Warhammer RPG są PP. Punkty Przeznaczeni odróżniają postać gracza od całej reszty istot w tym świecie. Postacie graczy są bowiem specyficznymi osobnikami, na których bez ustanku pada wzrok bogów. BG mają wyższy cel dla tego obdarowani są oni czymś wyjątkowym, czyli możliwością zmiany niesprzyjającego losu, po to by wypełnić swoje przeznaczenie. Ale do rzeczy, jeśli podczas nadchodzącej gry będzie 70 osób (plan minimum) to strzelam, że 20 z nich pokusi się o wykupienie Punktu Przeznaczania. Wg. realiów gry dużo tych bożych wybrańców. Dla mnie więc pomysł ładny ale zdecydowanie przesadzony.

Co do samego pomysłu Paskudy. Myślę że to mnożenie bytów ponad potrzebę. Frakcje mogą istnieć i istniały jak sam Paskud zauważyłeś, z samej konstrukcji świata. Nie widzę zatem sensu konstytuowania ich formalnie w mechanice, nabiera to bowiem pewnego kształtu rodem z WOW'a. Każdy sam poczuwać może się do członkostwa w jakieś strukturze, czy to państwowej, religijnej czy w postaci gildii. Jeśli jego "poczucie" jest bardzo silne niech wyrazi się w postaci fabularnej organizacji, jak np. Frakcja kupiecka czy grupa misyjnych Urlykanów z Al'06.
Innym istotnym punktem mojej krytyki jest trudność jaką sprawi zliczania punktów, które mają być motorem działania dla członków tych frakcji. Bo w jaki sposób miało by sie to odbywać? MG nie będą w stanie tego kontrolować. Na uczciwość graczy niestety też trudno liczyć. Spójrzcie bowiem choć na taki szczegół jak notatki na karty postaci. Mało kto zapisywał godziny rzucenia czaru czy odpisywał ładunki prochowe. Nie chcę nikogo oskarżać, bo nie o to mi chodzi. Trzeba zwrócić jednak uwagę na ten mankament idei frakcji.

Mimo wszystko bardzo fajnie, że zwróciłeś uwagę na ten aspekt gry. Warto bowiem przy konstrukcji postaci określić jej światopogląd, charakter, system wartości, wszytko to co może byc wspólne pewnej grupie funkcjonującej gdzieś tam w Starym Świecie (czy nawet Nowym jak ktoś chce wcielić się w Slanna czy innego Kroxigora). Pomaga to bowiem w odnalezieniu się w świecie, reakcji na otaczające Cię wydarzenia czy wręcz ich prowokowanie. Wszystko to można osiągnąć bez punktów, które moim zdaniem są zbyt abstrakcyjne, na coś co ma w pewnym sensie urealniać fantastyczny świat.
Sen
PostWysłany: Wto 20:11, 12 Lut 2008   Temat postu:

1 na larp i tak będzie dużo... Swoją drogą koszt powinine być DUŻY, albo mniejszy i rzucasz kostką (co za pech, jednak nie masz PP, ale pkt i tak tracisz). Jak będzie mały koszt to będziemy zmuszeni zabijać dwa razy - masz do wyboru PP, albo PŻ, co wybierasz?


IMHO pomysł, mimo zgodnosci z mechaniką, chybiony Mr. Green Każdego będzie trzeba dwa razy zabijać, albo i trzy? No nie podoba mi się to i tyle.
Jak mają być PP to darowane od MG... tak jak to miało miejsce w tym roku w przypadku cudu ulrykańskiego.

Dla tych, którym zostaja luźne punkty postaci, stworzyć opcje wymiany ich na jakiś amulecik? miksturke? pieniążek? ^^
Misiek
PostWysłany: Wto 19:33, 12 Lut 2008   Temat postu:

...dziesięć lekko za wiele. Pięć? Cztery?

Limit jednego na dzień/dwa dni gry, hm?
xerio
PostWysłany: Wto 18:05, 12 Lut 2008   Temat postu:

taaa tez to zauwazylem.
wg mnie limit bylby 1.
a kosztowal by ok 10 pr.
Gołąb
PostWysłany: Wto 17:42, 12 Lut 2008   Temat postu:

xerio napisał:

przlicznik:
jeden pkt(badz 2) rozwoju = 1 pkt przeznaczenia

cos okolo^^


Dobry pomysł, aczkolwiek PP powinny być trochę droższe i mieć limit ile można ich wykupić (żeby nikomu do łba nie przyszło za wszystkie punkty wykupić PP Twisted Evil )

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group