Forum Grupy Rekonstrukcji Fantastycznej Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Wrażenia z drugiego dnia gry ! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
paskudny_goblin
Gość





PostWysłany: Nie 19:51, 27 Sie 2006 Powrót do góry

skoro jest temat o dniu pierwszym, to może teraz o dniu, w którym Allenstern pokazał swój potencjał.

Jak dla mnie było świetnie. Po prostu bycie częścią tej bandy zombie okazało się genialną zabawą. A kiedy armia nieumarłych ruszyła do ataku, najpierw na Anjou, a potem na fort imperialny to (nawet pomimo gromady gapiów) można było wpaść w zachwyt. Brawo dla nieumarłych, za okrzyki, za "ludzkie mięso, daje siłę, daje moc witamin !", za splugawiony sztandar z osą, za miłość jaką okazywali swojemu mistrzowi Smile

Mnie interesuje przede wszystkim jak sytuacja wyglądała od strony żyjących?
- jakie były pierwsze reakcje na wieści o nieumarłych?
- czy były jakieś zorganizowane próby śledzenia, przeciwdziałania zombie?
- czy planowano obronę Anjou ?
Misiek




Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: ...z piekła rodem.

PostWysłany: Nie 20:17, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Drugi dzień okazał się genialnym pokazaniem możliwości wszystkich graczy, którzy bardzo się postarali (zarówno ci po stronie dobra, jak i ZŁA!), aby całość była naprawdę klimatyczna i interesująca. Całe to zamieszanie spowodowane przez zombi, zaskoczeni podróżni, genialna obrona karczmy (szczególne brawa dla Tarika i Łowcy Czarownic, nigdy nie zapomnę mężnej ochrony dam i zaskoczonej miny kapłana, którego zaklęcia nie skutkowały!), napad na Anjou (choć mnie przy tym nie było, to sporo słyszałem, nie tylko jęków), wymykanie się z naszych (bo byłem nieumarłym) zasadzek i końcowa, niesamowita organizacja sił obronnych - współpraca Bretonii i Imperium (choć skrycie miałem nadzieję, że się powyrzynają Wink). Nie dość, że miło było popatrzeć (i zostać zabitym) przez ogromną kompanię awanturników walczących pod jednym sztandarem i w jednym celu, to wierzcie mi, że taka ilość ludzi w zbrojach i strojach, idąca przez las, naprawdę robi duże wrażenie i daje odczuć klimat. No i ta końcowa obrona fortu... Przygotowania, zbrojenia, taktyki, zwiadowcy itp.

Samo oblężenie - wyszło odrobinę nierówno, zombiaki zostały bezmyślnie wyrżnięte, miast prawdziwej bitwy było tylko nudnawe przetrzebienie oponenta przed wejściem na dziedziniec i łomotanina dziesiątków mieczy, jeśli tylko ktoś się przedarł (patrz przypadek Nieumarłego Rycerza, który ledwo się z ciżby wydostał, nie zostając stratowanym Wink) Ucieczka nekromanty też średnio przemyślana. Ogólnie - ten element do poprawy i ponownego rozpatrzenia, jednak znakomita większość: wspaniała!

Jestem bardzo zadowolony, szczególnie z drugiego dnia, i na pewno pojawię się na Allensternie za rok!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kucku
Gość





PostWysłany: Nie 21:01, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Drugi dzień był dużo lepszy od pierwszego:D
Moim zdaniem organizatorzy popisali sie pomysłem z nieumarłymi
Zabawa była przednia, a najbardziej mnie ucieszylo,
że uszedłem przy życiu. Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil Twisted Evil
Zło zostało pokonane.
Peace
danielnir




Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z 23 Batalionu Kislevskiej Piechoty

PostWysłany: Nie 21:07, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Drugi dzień był rewelacyjny ! Zostaliśmy co prawda zanihilowani podczas głównej bitwy no ale cóż ...poprostu byliście świetnie przygotowani !

Ps. Jakoś najbardziej podobał mi się szturm na karczmę i zjedzenie przeuroczej barmanki Very Happy

Ps2 )także port myszki). PROSIMY O ZDJĘCIAAAA !!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Adrian
Gość





PostWysłany: Nie 21:37, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Jesteście żałośni (i nie mówie tu o organizatorach)!
Powód dla którego drugi dzień tak wam się podobał był tym samym powodem, dla którego ja (zwierzołak) i moja banda łajzów nie wyszliśmy na grę i wróciliśmy do domu.
Nie uśmiechało nam się ganianie w roli zombiaków na wielkiej bitwie. Taki larp można zrobić zawsze w sposób następujący:
dzielimy wszystkich na dwie drużyny, jedni są dobrzy, drudzy są źli, daje się im miecze i rzekomy powód dla którego mają się lać (np. jedni są aniołami a drudzy demony) i gotowe.

Jednak chwalę organizatorów za ten pomysł bo zapewnili rozrywkę graczom, którzy to byli tu najważniejsi. Musieli to zrobić, bo prawdziwy larp był dnia pierwszego. Szkoda, że wam się nie podobał. Może musicie się trochę wyrobić.Wierzę w was i pokładam nadzieje w Allensternie 2.
Cyel




Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 22:27, 27 Sie 2006 Powrót do góry

paskudny_goblin napisał:
...Brawo dla nieumarłych, za okrzyki, za "ludzkie mięso, daje siłę, daje moc witamin !", ...


za okrzyk który całkowicie dla mnie i moich towarzyszu spsuł klimat bandy nieumarłych idących na fortyfikacje Confused ? Zamiast budzic respekt i grozę zrobili z siebie jakiś monty-pythonowski (tu wyjatkowo uzyte jako negatywne porównanie-nie ten klimat) pastisz, kładąc nastrój sytuacji, i wyzuwając ją z emocji.
Dobrze,że im szybko przeszło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 22:29, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Adrian napisał:
Jesteście żałośni (i nie mówie tu o organizatorach)!

Drogi Adrianku, żałosny jest ten, który krytykuje to czego nie zna. Ja nie chwalę dnia dlatego, że była bitwa (choć bardziej pasuje określenie: rzeź nieumarłych). Świetnie było współpracowanie w jednej grupie z nieznajomymi. Wyznaczony precyzyjny cel. GENIALNE odgrywanie zombich (kto nie widział jak tulą się do swojego ukochanego "mistrzunia", kto nie słyszał okrzyków bojowych tej zgrai, albo nie był przy kłótniach o jedzenie ten nie zrozumie o co chodzi...). Świetne były emocje nieświadomych ofiar. Jednym słowem mnóstwo emocji, i niespodzianka (chociaż, prawdę mówiąc to się jej spodziewałem) zafundowana graczom.

Miałe inne plany na ten dzien gry, ale pomysł organizatorów mnie nie zawiódł. Był prosty, ale równocześnie niesamowicie przyjemny Smile
Emilia
Gość





PostWysłany: Nie 22:37, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Mi też najbardziej się podobał dzień pierwszy. Przyznam , że drugi męczył już i pod względem tego, że nie mogliśmy nic zrobić z naszym questem ( bo nie pojawił się na grze obiekt naszych poszukiwańRazz), jak i to , że dość niewiele było do oglądania...a poza tym znudziły mnie LARPy z bandą biegających zombie i robieniu ogólnej bitwy ze wszystkim i wszystkimi..osobiście wolę klimat i odgrywanie..a nie bieganie i bicie innych( "czym zabijasz?"Razz).
Ale dla organizatorów brawa, jak na pierwszy LARP to super:) Poprawicie parę rzeczy i będzie genialnie. Nareszcie jakiś Warhammerowy LARP w Polsce:)
paskudny_goblin
Gość





PostWysłany: Nie 22:38, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Cyel napisał:
za okrzyk który całkowicie dla mnie i moich towarzyszu spsuł klimat bandy nieumarłych idących na fortyfikacje

Ale za to poprawił nam, zdechlakom humory. Bardziej psuli mi klimat gapie na każdym kroku.
Pamiętaj, że ja byłem po stronie zombich. Jak musisz się wlec powolutku na pewną rzeź, to trudno się zdobyć na udawanie groźnego. No, nie powiecie mi chyba, że ktoś miał wątpliwości jak skończy się ta próba szturmu?
Ale, masz rację, dla "żyjących" graczy to mogło psuć klimat (zwłaszcza jeśli wcześniej uciekali przed wersją nieśmiertelnych zombiaków (wtedy można by się nas bać).[/quote]
Daniel_nir
Gość





PostWysłany: Nie 22:53, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Co do "jechania" po okrzykach nieumarłych ...brak mi słów jako ,że byłem pomysłodawcą do śpiewania tego tekstu. LARP bądź co bądź nie może być do końca poważny bo byśmy się zanudzili na śmierć ... przytoczę tutaj nawet przykład:

Śmiertelnie poważna karczma, całkiem sporo śmiertelnie poważnych ludzi, wszyscy śmiertelnie poważni. Do pewnej grupy najemników (z wyglądu śmiertelnie poważnych) podchodzi barman i mówi śmiertelnie poważnie:
- Ten jegomość w rogu ...on tu nie pasuje ...możecie go przegonić?
Drużyna wstaje, podchodzi do celu i równie śmiertelnie poważnie mówi do niego:
- Słyszeliśmy ,że ktoś tu nie lubi się dobrze bawić

Ps. Zdjęcia ! Zdjęcia ! Very Happy
Rita




Dołączył: 22 Cze 2005
Posty: 255 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: 3miasto

PostWysłany: Nie 22:53, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Zombie ryczeli i wrzeszczeli różne rzeczy. Skandowane "mieęso!" znakomicie podnosiło klimat. To, że nie byli szybcy też było przerażające, bo my, załoga fortu Anjou - mogliśmy tylko uciekać do kopalni, i nie do końca wiedzieliśmy ile zajmie magowi rytuał unicestwienia woli nieumarłego smoka. A nuz cała ta banda dopadnie nas w pół zaklęcia?...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emilia
Gość





PostWysłany: Nie 22:55, 27 Sie 2006 Powrót do góry

sztuka polega na tym , by zachowac klimat..w wyżej wymienionej sytuacji był zachowany..w okrzyku zombich już nie
danielnir




Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z 23 Batalionu Kislevskiej Piechoty

PostWysłany: Nie 23:01, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Kto jest bez winy ...niech pierwszy rzuci błotem !

Ja też wyłowiłem sporo "smaczków klimatycznych" wśród dobrych ...jakoś jednak nic nie mówię bo wiem ,że to do niczego nie prowadzi. Humoru ludzie !

Ps. Był już jeden larp warhammerowy w olsztynie, jakieś trzy czy cztery lata temu. Tam fabuła sprowadzała się do szukania talizmanów, które miały "odbezpieczyć" fort z pola siłowego. Tak czy siak doszło do jatki a mimo to świetnie się wszyscy bawili. Grunt to dobra zabawa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shador von Dal




Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Elfickie miasto pederastów

PostWysłany: Nie 23:08, 27 Sie 2006 Powrót do góry

A ja tam ogólnie powiem... ludzie następnym razem odrobina luzu. To jest gra na której mamy się dobrze bawić (vide. moja rola pedalskiego elfa) a nie chodzić i łechtać swoje ego jaki to ja nie jestem ultra-pro.

Nie było mnie dnia drugiego... bardzo żałuję i przepraszam wszystkich tych którzy mieli nadzieję na moją anihilację przez ich rękę/inkantację.

Mam nadzieje, że bawiliście się dobrze i jeszcze lepiej będzie za rok.

Have fun, take care.

SvD.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paskudny_goblin
Gość





PostWysłany: Nie 23:12, 27 Sie 2006 Powrót do góry

Emilia napisał:
sztuka polega na tym , by zachowac klimat..w wyżej wymienionej sytuacji był zachowany..w okrzyku zombich już nie

Klimat nie oznacza śmiertelnej powagi. Jak jest zabawnie też jest klimat, tyle, że inny. Mnie Warhammer od zawsze kojarzył się także z filmem "Jabberwocky" (ten od Monty Pythona): niby straszny świat, ale wszystko brudne, żałosne, karykaturalne i groteskowe. Pewnie dlatego podobały mi się pomysły zombiaków. Podobała mi się "kanapka" z dowódcą Anjou i pokłony przed paś... znaczy przed kapliczką Mrocznych Bogów Smile chociaż może i wyglądały zabawnie...
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)